sobota, 8 grudnia 2012

Opowiadanie IV cz2

- Spokojnie, nie musisz mówić jeśli nie chcesz. - powiedział patrząc na mnie
- Dziękuję. - powiedziałam wdzięczna
Poczułam wibracje w telefonie i go wyjęłam. To była mama, pewnie sobie przypomnieli o mnie i zobaczyli ,że nie ma mnie w pokoju. Spojrzałam nie pewnie na Emila zdejmując rękawiczki.
- Przepraszam ,ale-ale ja muszę już iść.. - powiedziałam
- Nie zdejmuj ich, dasz mi je jak się natkniemy na siebie. - odpowiedział uśmiechając się
- Dziękuję.
Emil wyjął kartkę i napisał coś na niej. Sama nawet nie wiem skąd wziął długopis i kartkę. Zdziwiona popatrzyłam na niego i czekałam co zrobi.
Podarował mi kartkę z jakimiś cyferkami.
- Jak byś się nudziła po nocach to zadzwoń. - powiedział
- Chętnie skorzystam. - odpowiedziałam chowając kartkę - A teraz przepraszam i dobranoc Emilianie.
Odwróciłam się i zaczęłam iść powoli.
- Dobranoc Konstancjo. - usłyszałam za sobą
Zaczęłam biec do domu z uśmiechem na twarzy. Ten Emil.. Ciągle chodził mi po głowie, jak ja tego nie lubie. Zobaczyłam mój dom i pobiegam do drzwi. Oczywiście znowu będzie kazanie na temat co ja robie o tej porze na dworze i wgl.. Kocham te ich gadanie.
Weszłam do domu i zobaczyłam rodziców w kuchni. Zdjełam płaszcz i spojrzałam na nich.
- Masz nam coś do powiedzenia? - zapytała mama
- Nie. - odrzekłam bez wahania
- No chyba jednak tak. - odparł tata
- Nie nie mam, do jutra. - powiedziałam i poszłam na górę
Usłyszałam pare słów ze strony ojca ,ale się tym nie przejęłam. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic.
Ubrana i gotowa  położyłam się na łóżku zobaczywszy numer do Emila. Korciło mnie by napisać do niego ,ale coś tez powstrzymywało.. Zasnęłam trzymając kartkę z jego numerem.
~Panda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz